Saturday, November 28, 2009

spacerek po Družbie

fakt, dość późno, ale lepiej późno niż wcale. dla tych, którzy nie byli a są ciekawi, jak tu się żyje.
enjoy.

tak wygląda blok D1 widziany z naszego balkonu. my mieszkamy w D2, ale nie ma różnicy, przynajmniej, jeśli chodzi o styl architektoniczny ;]
Družbowe koty. pod naszym blokiem mieszka ich cała rodzinka. są przeurocze i w słoneczne poranki grzeją się przed wejściem. dokarmiają je studenci i różni inni ludzie.
tu siedzi pan portier, po słowacku vrátnik, zwany Preukazem. czasem jest to pani Preukazová, czasem siedzi ich tam dwójka. zawsze przy wejściu trzeba im zamachać preukazem/kartą mieszkańca, bo inaczej się denerwują, a czasem ścigają, choć przeważnie się im nie chce. od czasu do czasu Preukaz opuszcza swoją budkę i idzie na przegląd po piętrach i rozdaje ostrzeżenia. czasem sobie spisze nie ten pokój, co trzeba i tak my dostajemy ostrzeżenie za imprezę, której nie było, na dodatek, gdy w całym studiu były tylko dwie najspokojniejsze dziewczyny. zdjęcie kiepskiej jakości, bo jego wykonanie wymagało tzw. przyczajki.
korytarz. na każdym piętrze wygląda tak samo. jakby się było głęboko pod ziemią.
nowe oblicze naszej kuchni. czyli zielone na szafce. nawet najbardziej spostrzegawczy nie zauważą, że nasza kuchenka ma nowy kabel. w tym tygodniu na półce została woda, która jakoś dostała się do starego przewodu (nieee, wcale nie twierdzę, że był kiepsko izolowany ze starości) i został zmieniony.
nasza lodówka. na sześć osób. sporą jej część zajmuje śnieg, a na dolnej półce co jakiś czas robi się jeziorko.
nasze drzwi. pewnego wieczoru stwierdziłyśmy z Agatą, że są nudne i obkleiłyśmy je różnymi rzeczami. a to efekt naszej weny.

last but not least. nasze pralki. 1,30 lub 1,60 eur za pranie. czas prania pokazywany na wyświetlaczu zawsze krótszy niż prawdziwy. bęben jest na tyle duży, że pierzemy z Lukiem na spółkę. pralki stosunkowo nowe, ładnie wirują, ale nie wszystko spierają.

mniej więcej tak to wygląda.

No comments:

Post a Comment